Szwed śmiertelnie potrącił dwie łotewskie policjantki i bez przeszkód uciekł z kraju
- Osoby:
- 2Lista osób
- Wydarzenia:
- 35Lista wydarzeń
- Groby:
- 0
- Miejsca:
- 0
- Cmentarze:
- 0
- Data wydarzenia:
- 03.07.1997
3 lipca 1997 roku obywatel Szwecji Bo Anders Fredrik Johansson (w mediach określany także jako szwedzki biznesmen Per Andersson) na Łotwie, w miejscowości Baltezers, umyślnie naruszając przepisy ruchu drogowego, nie tylko przekroczył dozwoloną prędkość, ale także świadomie i śmiertelnie potrącił dwie policjantki drogowe, Vita Dārzniece i Iveta Bagane, które w tym czasie pełniły obowiązki służbowe, stwierdziły naruszenie i zgodnie z prawem nakazały sprawcy zatrzymać pojazd. Chociaż Johanssonowi natychmiast po wypadku zastosowano (całkowicie nieadekwatny do zdarzenia) środek zapobiegawczy – zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania – już następnego dnia po incydencie bez przeszkód uciekł z Łotwy. Łotewskie organy ścigania uprzejmie temu nie zapobiegły.
Jak później informowano, szwedzka prokuratura, która badała sprawę po ucieczce Johanssona z Łotwy, uznała incydent za nieistotny, i nie wszczęto przeciwko niemu postępowania karnego w Szwecji. Łotewskie organy ścigania kategorycznie, choć dość słabo, sprzeciwiły się tej szwedzkiej postawie, i na tym wszystko beznadziejnie się zakończyło.
Przedstawiciele łotewskiej prokuratury stwierdzili, że wina Johanssona została w pełni udowodniona w trakcie śledztwa wstępnego, i podlega on oskarżeniu na podstawie artykułu Kodeksu Karnego, który przewiduje karę pozbawienia wolności od trzech do piętnastu lat.
Zgodnie z zeznaniami świadków, samochód prowadzony przez Johanssona znacznie przekroczył dozwoloną prędkość, a on w żaden sposób nie próbował uniknąć kolizji z policjantkami. Świadczy o tym brak śladów hamowania na drodze. Faktycznie można to uznać za umyślne działania mające na celu śmiertelne potrącenie policjantek, które przeszkadzały mu w jeździe.
Prokuratura Generalna Republiki Łotwy, po odmowie szwedzkiej prokuratury wszczęcia postępowania karnego przeciwko Johanssonowi, wznowiła śledztwo w sprawie karnej na Łotwie. To dało podstawę sądowi rejonowemu w Rydze do wydania nakazu aresztowania Johanssona, co z kolei umożliwiło ogłoszenie go międzynarodowym listem gończym.
Międzynarodowy list gończy za Johanssonem wydano dopiero 15 maja 2001 roku (prawie cztery lata później), ale śledztwo w sprawie karnej zostało jednocześnie zawieszone i planowano je wznowić po jego znalezieniu i zatrzymaniu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Łotwy oświadczyło, że w dochodzeniu w sprawie podobnych incydentów należy wykorzystać wszystkie możliwości oferowane przez ramy prawne obu krajów i przykłady praktycznej współpracy. Na tym formalnym oświadczeniu zakończyła się aktywność i zainteresowanie MSZ.
Jak pokazują późniejsze wydarzenia, nie wydarzyło się nic poza pustymi słowami, a możliwości Łotwy poza jej granicami w obronie praw swoich obywateli okazały się bardzo ograniczone, jeśli nie zerowe.
Z nieznanych powodów kwestia bezkarności Szweda i cynicznej postawy strony szwedzkiej stała się ponownie aktualna w 2003 roku, gdy klimat polityczny w kraju zaczął kształtować partia „Nowy Czas” pod przywództwem Einārsa Repšego.
Zdecydowanie w sprawie wznowienia śledztwa w tragicznej kolizji wyrazili minister spraw wewnętrznych Māris Gulbis (Nowy Czas), prokurator generalny Jānis Maizītis, minister spraw zagranicznych Sandra Kalniete (Nowy Czas) oraz sekretarz stanu MSZ Māris Riekstiņš.
Maizītis oświadczył, że interesy rodzin ofiar będą reprezentowane przez Prokuraturę Generalną zarówno w Szwecji, jak i na Łotwie, natomiast Gulbis zapewnił, że w razie potrzeby MSW udzieli wsparcia finansowego na pokrycie kosztów sądowych. Padły patetyczne słowa: „Chodzi o życie łotewskich obywateli, i to nie jest bez znaczenia, dla Łotwy życie jej obywateli jest ważne.”
Minister spraw wewnętrznych Māris Gulbis wyraził zdumienie, jak organy ścigania, po umyślnym przestępstwie, zastosowały wobec Johanssona, który nie tylko dokonał umyślnych działań, śmiertelnie potrącając policjantki, ale także opuścił miejsce zdarzenia, nie próbując pomóc poszkodowanym, tak łagodny środek zapobiegawczy – zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania – co pozwoliło mu bez przeszkód opuścić Łotwę i wrócić do Szwecji.
Okazało się, że Szwecja chroni swoich obywateli nawet wtedy, gdy popełnili poważne przestępstwa, podczas gdy Łotwa była za słaba, by w najmniejszym stopniu wpłynąć na sytuację. Gulbis obiecał w ramach swoich kompetencji zweryfikować wszystkie informacje dotyczące śledztwa w sprawie kolizji, ale nie wiadomo, czy to zrobiono.
Kalniete również wyraziła determinację, by rozwiązać tę kwestię na poziomie ministrów spraw zagranicznych, a także wykorzystać inne kanały dyplomatyczne i nawet nacisk dyplomatyczny (ciekawe, jaki?). MSZ obiecało wsparcie Prokuratury Generalnej (lub odwrotnie). Jednak nic się nie wydarzyło.
Jedenaście lat po tragedii udało się wyegzekwować odszkodowanie w wysokości 20 000 łatów od obywatela Szwecji Bo Andersa Fredrika Johanssona, który 3 lipca 1997 roku w Baltezers popełnił poważne przestępstwo, umyślnie i śmiertelnie potrącając dwie łotewskie policjantki podczas pełnienia przez nie obowiązków służbowych.
Sąd rejonowy w Rydze uwzględnił pozew matki jednej z ofiar, Reginy Fišfelde. Reprezentował ją adwokat, były śledczy Rinalds Bušs.
Wiadomo, że przez te lata Johansson nigdy nie próbował skontaktować się z adwokatem ani rodzinami ofiar. Szwedzcy komornicy wyegzekwowali od niego pieniądze, a poszkodowana je otrzymała.
Nawet przy zaangażowaniu najwyższych urzędników Łotwy i współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości Szwecji organy ścigania nie zdołały doprowadzić do wszczęcia postępowania karnego przeciwko Johanssonowi, ponieważ szwedzkie władze nie uznały dowodów zebranych przez łotewskie organy śledcze za wystarczające. Szwedzka prokuratura, uznając okoliczności kolizji – nieoświetloną drogę – za czynnik łagodzący, oceniła naruszenie Johanssona jako nieistotne. Można niemal wyciągnąć wniosek, że w Szwecji na nieoświetlonej drodze wolno śmiertelnie potrącić policjantów w mundurach, lub być może szwedzki wymiar sprawiedliwości pozwala na to swoim obywatelom tylko w innych krajach, zwłaszcza tych, które uznają za należące do trzeciego świata.
Niestety, w tej historii brakuje nazwisk szwedzkich urzędników, którzy swoim cynizmem zasłużyli na miejsce w historii.
Powiązane wydarzenia
Mapa
Źródła: timenote.info, google.ru, delfi.lv
Brak miejsc przypisany
Osoby
Osoba | ||
---|---|---|
1 | ![]() | Vita Dārzniece |
2 | ![]() | Iveta Bagane |